MITHLOND

Amor

Tak mnie zastanowił pewien aspekt wśród zwierzaków Ardy... Wieloryb który w KZO ciągał elfy do Amanu był rybą. czy to mozliwe i na ile prawdopodobne żeby na Ardzie to co żyje w wodzie było rybą, na lądzie ssakiem(czy innym gadem) a "w powietrzu" ptakiem? Czy to możliwe żeby Tolkien tak uprościł całą sprawę?

Jak na razie mam pewne spostrzeżenia z ewolucją na Ardzie a raczej jej brakiem ale o tym później Wink

Lexi

O, to stanowczo zagadnienie w rodzaju "a pingwin jest rybą" Twisted Evil

.

Skoro w naszym, zupełnie realnym świecie i co najważniejsze w świecie z ewolucją, nawet to co łazi po lądzie rybą być może, to jak dla mnie wieloryb - ryba może być Very Happy

, w szczególności, że na ląd nie wyłaził. W każźdym razie nic nie wiadomo by wyłaził. Nie wydaje mi się żeby badania zoologiczne na Ardzie były aż tak zaawansowane by wnikać w to co jeszcze jest rybą a co już nią ni jest. Zwierz to zwierz, jak pływa w wodzie to ryba, jeśli lata to ptak (chyba, że jeszcze uskrzydlony nazgul Twisted Evil

). Tolkien rzeczywiście uprościł sprawę. Ardę zmajstrowali Valarowie, rzecz jasna wedle konkretnych wytycznych i to co po niej biega i na niej rośnie wymyśliła Yavanna. Choć możnaby dyskutować o imieniu "ewolucji". Wiadomo przecież skądinąd, że prace twórcze trwały dłuuuugo. Tak długo, że tak naprawdę nikt z mędrców nie bybłby w stanie dokładnie wyliczyć jak długo. Czas Valarom upływał w inny sposób niż ludziom. Na to co Valarowie określają mianem wieku zapewne mało byłoby ery jednego z Plemion. i nie ważne czy tego nieśmiertelnego, czy śmiertelnego, to po prostu zuełnie inna miara.
Może więc jednak jakaś tam ewolucja na Ardzie była?

Glorfeadel

Ja przypuszczam, że ewolucja była. Pośrednim dowodem niech będzie to, że z czasem członkowie rodów pochodzących od Numenorejczyków tracili ich charakterystyczne cechy (mam na myśli głównie długowieczność), a działo się to w efekcie mieszania się krwi numenorejskiej i "pospolitej".
Haradrimowie tez nie powstali na początku świata, a takie rzeczy jak ich kolor skóry był wynikiem przystosowania się tych ludzi do warunków w jakich mieszkali. Z ewolucji rzecz jasna byli wyłączeni Elfowie - za rzadka "przemiana pokoleń" (albo nawet i jej brak).

Co do stworzenia świata... Można dywagować czy opis stworzenia Ardy traktować dosłownie (że Yavanna zasiała rośliny i posadziła drzewa i takei tam) czy symbolicznie - tak jak ma to miejsce w innych mitologiach oraz w Biblii (Bóg stworzył świat - ok; Bóg stworzył świat w 6 dni - no chyba nie do końca, ale jak wytłumaczyć prostym pasterzom, że ptaki wyodrębniły się z gadów na przełomie ordowiku i syluru, ileś tam milionów lat temu, ssaki tyle i tyle lat później itd). Chyba jednak dosłownie, ale wtedy możnaby się przyczepić czy nie kłóci się to właśnie z ewolucją, hmm?

No a że wieloryb jest rybą... Hmmm... Elfowie opisywali świat takim jakim go widzieli, a że wieloryb miał "płetwy" i nie wyłazi na ląd no to sorry... Nikt nie przyglądał się jak wieloryby się rozmnażają czy jak oddychają. Zauważcie, że ludzie Faramira z Ithilien biorą nocą Golluma za "dziwną czarną wiewiórkę bez ogona", a to dlatego, że zwinnie łazi po drzewach...

Lexi

A tak jeszcze w sprawie tego uproszczenia. Glor słusznie zauważył, że w uproszczeniu siła podając jako przykład Biblię. Dla historyka (z tych najdawniejszychi) dzieje nie zaczyynają się przecież w chwili, w której zabiera się on do pisania. Jakimi materiałami historycznymi czy dokumentami mogli dysponować historycy starożytności? A przecież dzieje i świat muszą mieć jakiś tam początek. Skąd wziąść informacje na temat tego co było przed ambitnie podejmującym się sporządzić dokument historykiem? Jedynym źródłem były mity, legendy i jakże zawodna (ale za to jak chętnie wspierana wyobraźnią) ludzka pamięć. I tak właśnie na tej pamięci opiera się legendarium i historia spisana przez Tolkiena. A jak wiemy mitami podpierwno się chętnie nie tylko w starożytności, później też się to zdarzało i to osobom posiadającym w swoich czasach całkiem niezłe wykształcenie. Moim zdaniem owo uproszczenie jest zamierzone, w żadnym razie nie przypadkowe. Tak właśnie miało to wyglądać. Poza tym, cała masa niedopowiedzeń, luk a nawet pewnych sprzeczności sprawia, że stworzony w ludzkim umyśle świat jest tak realny, że czasami aż żal, że jest jedynie papierowy.

Dosłowne traktowanie mitów to pułapka. W takim razie powinniśmy stanowczo zamiast ewolucji forsować obraz dostojnego starca, z długą siwą brodą, ubabranego gliną, w skupieniu przyklejającego nos, lub modelującemu ucho lepionemu właśnie człowiekowi.