Forum MITHLOND
Tolkien + fantastyka + historia = mieszanka wybuchowa? ;)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Złoto karmi się złotem" - historia rodu Durina

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHLOND Strona Główna -> Historia Ardy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Glorfeadel
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nan Elmoth

PostWysłany: 2 Lipiec 2005, 14:26    Temat postu: "Złoto karmi się złotem" - historia rodu Durina

Ostatnimi czasy przeżywam swego rodzaju fascynację losami plemienia krasnoludów Wink
sami spójrzcie, czy nie robi na Was wrażenia choćby taki fragmencik?...
Cytat:
[...]Thrór, zgrzybiały, wynędzniały i zrozpaczony [po klęsce zadanej krasnoludom przez smoki - przyp.], oddał synowi Thrainowi jedyny skarb, jaki mu jeszcze pozostał, ostatni z Siedmiu Pierścieni i oddalił się wraz ze swym starym przyjacielem imieniem Nar. Przed odejściem tyle powiedział Thrainowi na temat Pierścienia: - Być moze stanie się on dla ciebie zaczątkiem nowej fortuny, aczkolwiek w tej chwili wydaje mi się to nieprawdopodobieństwem. Atoli złoto karmi się złotem.
- Nie myślisz, chyba, ojcze, wracać do Ereboru? - spytał z niepokojem Thrain.
- Za starym już na to, więc zemstę na Smaugu pozostawić muszę tobie i twoim synom. Upokarza mnie jednak nędza i pogarda, więc chciałbym gdzieś znaleźć przed nimi schronienie.
Nie wspomniał Thrór nawet słowem o tym, gdzie zamierza się udać, być może wiek, a także długie lata spędzone wcześniej pośród bogactw Morii zrodziły teraz szaleństwo, a być może przyprawił go o nie Pierścień, którego zła siła ożyła, gdy zaczął podnosić się z upadku jego Władca. Tak więc Thrór z Dunlandu, gdzie ongiś mieszkał, podążył wraz z Narem na północ, aż przebyli Przełęcz Czerwonego Rogu i zeszli w Azanulbizar.
Kiedy Thrór stanął u bram Morii, te były otwarte. Nie chciał słuchać żadnych przestróg Nara i dumnie wkroczył do wnętrza góry jak pan powracający do swej siedziby. Nar ukrywał się w pobliżu przez wiele dni, aż któregoś z nich usłyszał straszliwy wrzask, dźwięk rogu, a potem zobaczył, jak przed bramię Morii wytacza się ciało. Pewien, że jest to trup Thróra, przerażony Nar zaczął się ku niemu czołgać, a wtedy z wejścia Morii rozbrzmiał głos: - Podejdź, brodaczu! widzimy cię, ale dzisiaj możesz się nie bać. Chcemy cię wykorzystać jako gońca.
Nar zbliżył się, a wtedy zobaczył, iż to istotnie zwłoki Thróra, którego odrąbana głowa leżała twarzą do ziemi. Kiedy przyklęknął przy królewskich zwłokach, w mroku zahuczał rechot orków, a głos obwieścił: - Oto, co robimy z żebrakami, którzy nie czekają kornie u progu, lecz cichcem wślizgują się jak złodziejaszki! Każdy z twojego stada, który ośmieli się tu wetknąć swoją plugawą brodę, skończy tak samo! Wracaj i powtórz to wszystkim! A jeśli chcecie wiedzieć, kto tu teraz rządzi, imie moje jest wypisane na twarzy tego rzezimieszka! Sam je wypisałem i sam go zabiłem! Ja jestem królem!
Nar przewrócił ciało Thróra na plecy, a na jego czole zobaczył wypisane krasnoludowymi runami imię AZOG, które pamięć wypaliła głęboko w jego sercu, podobnie jak w sercach wszystkich później krasnoludów. Nar nachylił się, aby zabrać głowę pohańbionego władcy, ale usłyszał okrzyk Azoga: - Zostaw to! Jazda stąd! Tutaj jest twoja zapłata, brodaty żebraku!
I pod stopy Nara poleciała sakiewka z kilkoma monetami niewielkiej wartości.
Wstrząsany szlochem puścił się Nar w dół Srebrzystej, ale kiedy obejrzał się, zobaczył orków, którzy wyległszy na zewnątrz, ćwiartowali zwłoki króla i ciskali ochłapy krukom [...]


Jaki jest wasz stosunek do krasnoludów? Czytając sam Silmarillion można wyrobić sobie raczej negatywne zdanie na ich temat (Mim, zabójcy Thingola), ale kiedy zagłębiam się w inne teksty traktujace o nich, zaczynam być dla nich pełen podziwu. Może macie odmienne zdanie i tak jak początkowo Legolas uważacie krasnoludów za dumne, zachłanne uparciuchy? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Cumowniczy
Cumowniczy



Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Falas... niezmiennie

PostWysłany: 5 Wrzesień 2005, 13:39    Temat postu:

Krasnoludowie to dosyć specyficzna rasa. Czasem wydaje mi się, że oni sami czują się z lekka niedowartościowani. Elfy, ludzie... obdarowane Dzieci Eru... a oni? Pozwolono im żyć, owszem, ale już na wstępie postawiono ich na końcu szeregu. Eru nie pozwolił ich zniszczyć, ale ani nie pobłogosławił, ani nie obdarował w żaden sposób, ani nie określił ich miejsca w świecie. Zostali zawieszeni w próżni i sami usiłują odnaleźć swoje miejsce. Z tego co wiadomo, nie darzono ich wielkim szacunkiem Śródziemiu. Na to jak byli postrzegani (mam tu na myśli przede wszystkim ich upór, pracowitość, poczucie własnej godności, męstwo w walce) zapracowali sobie sami. Nie wiem jak pozostali, ale ja mam dla nich wiele szacunku. Mimo wybryku Mima. W każdym stadzie może się trafić czarna owca, to po pierwsze, poza tym Mim nie przyjął pod swój dach lokatorów z własnej woli. Zmuszono go, w dodatku zabijając syna. Nie usprawiedliwiam jego zdrady, staram się tylko zrozumieć motywy. Według mnie są całkiem naturalne i znacznie bardziej ludzkie niż się z pozoru przywykło sądzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glorfeadel
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nan Elmoth

PostWysłany: 17 Październik 2005, 22:10    Temat postu:

Lexi, Twoje ostatnie zdanie z powyższego posta jest wg mnie dość znamienne - sam miałem nieraz wrażenie, że krasnoludowie są (a raczej bywali w pewnych momentach) bardziej ludzcy niż inni mieszkańcy Śródziemia, włącznie z homo sapiens tolkieniensis Very Happy

Moje zainteresowanie krasnoludami zaczęło się wtedy, gdy zorientowałem się, że sami wokół siebie roztaczali jako-taką aurę tajemniczości - w przeciwieństwie do elfów bardzo pilnowali własnych sekretów, tylko dla siebie zachowali swój własny język, nie pozwalali nawet obcym poznać swoich prawdziwych imion i ich znaczeń. Pewnie bywały chwile gdy sami tego żałowali, choćby w późniejszych czasach, gdy chętnie poznaliby np sekretne technologie stosowane w warsztatach swoich przodków. Swoją drogą - uważam, że krasnoludowie wybrali chyba najlepszą drogę "dowartościowania się" Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Turgon
Majtek
Majtek



Dołączył: 26 Wrz 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 18 Październik 2005, 19:50    Temat postu:

W pewnym sensie popieram cię Glorfeadel, a w pewnym sensie nie... Ta aura była częścią ich osobowości... A te ich sekrety to nie sposób dowartościowania się... Oni po prostu nie chcieli, żeby kto kolwiek znał ich lepiej niż ich stwórca...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gandalf Szalony
Majtek
Majtek



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a kto pyta?

PostWysłany: 20 Październik 2005, 01:12    Temat postu:

Krasnoludy. Dziwna rasa. Troche jakby nie do konca przymyslana. Znaczy, ciekawa jest ich historia, cechy charakteru, wyglad, ale jednej rzeczy nie moglem pojac. Krasnoludy zawsze kojarzyly mi sie z upartymi wojownikami, opancerzonymi od stop do glow. Twardzi w boju, niepokonani. Kto tak sobie ich nie wyobrazal? Jednak po przeczytaniu po dlugim czasie ponownie Hobbita ich wyobrazenie zaczelo byc troche niejasne. Czasem widze ich jako wojownikow a drugim razem jak... krasnoludki o jakich slyszymy w bajkach dla dzieci. Dlaczego?
Zacznijmy od wygladu. Wszyscy laza w jakichs kolorowych plaszczykach z kapturkami. No jakbym taki oddzial krasnoludow tak poubieranych zobaczyl to bym pomyslal ze wesole miasteczko przyjechalo. To jakos nie przystoi wojownikom upartym i dumnym.
Kolejna sprawa to podepre sie cytatem:
Cytat:
W każdym razie hobbici umieją posuwać się lasem bezszelestnie, tym się szczycą, toteż Bilbo prychał z pogardą na "krasnoludzkie hałasy" w tym pochodzie, chociaż ty ani ja nic pewno nie dosłyszelibyśmy w wietrzną noc, nawet gdyby całą kawalkada przemknęła o dwa kroki od nas.

No moment. Przeciez krasnoludy posiadaly kupe sprzetu roznego zelastwa na sobie. Kolczugi, helmy, rekawice, tudziez inne elementy plytowe badz kolcze, topory za pasami, tarcze na plecach. Idac w takim sprzecie slychac by ich bylo na dobre kilka metrow. Powiecie "a mithryl"? Moze i mithryl byl doskonalym materialem ale jak kazdy metal ocierany o metal wydaje odglosy. Ale nawet w tym przykladzie nikt nie posiadal nawet kawalka tego cennego metalu. Ten opis przypomina mi dokladnie bajkowe krasnoludki.
Dalej incydent z trolami. Hmmm... Tacy wielcy wojownicy, ktorzy ze smokami walczyli nie potrafili poradzic sobie z trzema trolami? Bylo ich 12+hobbit. Wypada po 4 krasnale na jednego monstera. A dali sie zlapac do workow jak male zwierzatka (nie obrazajac ich oczywiscie). No wybaczcie, ale to sa krasnoludy? Czy raczej krasnoludki?
Dalej chcialem pisac o niezdarnosci krasnoludow, ale zawsze trafi sie jakas czarna owca w rodzinie jak np. Bombur. Wink Nie, no zartuje. Ale niezdara byl mimo ze to przez jelenia wpadl do tej wody co przeciez nie oznacza ze kazdy krasnolud taki jest. No, ale takie wrazenie mozna odniesc...
No, o pojmaniu przez Elfy nie wspomne. Kazdemu moze sie zdarzyc. Wink
Jeszcze jedna rzecz o sekretach Krasnoludow. Jak to sie stalo, ze orki nauczyly sie pisac krasnoludzkimi runami. Cytat:
Cytat:
Nar przewrócił ciało Thróra na plecy, a na jego czole zobaczył wypisane krasnoludowymi runami imię AZOG, które pamięć wypaliła głęboko w jego sercu, podobnie jak w sercach wszystkich później krasnoludów.

No ja rozumiem wsrod ludzi to szpiedzy mogli wykrasc czy cos. Ale orki z Krasnoludami? Jak jakis krasnolud nie nauczyl orka to ten nie mial prawa poznac pisma. Mowe to jeszcze zrozumiem. Jak sie przez wieki walczy z wrogiem to po jakims czasie mozna przejac jego jezyk. Ale pisany to mi sie nie wydaje.
Dobra starczy tego dobrego, bo wyjde na wielkiego przeciwnika krasnoludow co mija sie z prawda. Wink Podumowujac wiele jest takiego pomieszania bajkowosci dla dzieci z militarna rasa dla doroslych. Moze miec na te sprawy fakt iz Hobbit pisany byl dla dzieci, a LoTR i Silmarillion niekoniecznie. Co na to szanowna komisja? Wink Bedzie lincz? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glorfeadel
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nan Elmoth

PostWysłany: 20 Październik 2005, 18:30    Temat postu:

Lincz? Wybacz, że Cie rozczaruję Gandalfie, ale moze innym razem... Very Happy
Otóż, jak sam zauważyłeś, wszystkie przykłady które podałeś oparte są na lekturze "Hobbita". Biorąc pod uwagę tylko tą ksiązkę można by dojść do wniosku, że Elfowie to wredni pijacy, gobliny to takie pokraczne stworki bardziej śmieszne niż groźne (te ich pioseneczki Razz ), trolle tak samo (tylko mają trochę większe gabaryty), a Gandalf to jakiś dziadek który się wziął nie wiadomo skąd i nie wiadomo o co mu chodzi Razz Nie dziwię się więc że obraz krasnoludów z "Hobbita" średnio przystaje do tego w Silmie, Władcy czy też ogólnie Historii Śródziemia. Zgadza się że "hobbitowe" krasnoludki są nie do końca przmyślane - tak samo jak większość motywów w tej książce. I jeszcze dodatkowo nagięte pod kątem trochę młodszych odbiorców. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę obraz krasnoludów z któregoś z późniejszych stadiów rozwoju myśli Tolkiena na temat tego jak ma wyglądać Śródziemie, to sytuacja zmienia się diametralnie. Mamy więc historie takie jak ta przytoczona w pierwszym poście, mamy historię Mima tudzież krasnoludów zabijających Thingola. Są krasnoludowie walczący w bitwach z Morgothem, władający potężną Morią lub Ereborem. Mając przed oczami tego typu rzeczy raczej ciężko jest to konfrontować z bajkowymi krasnoludkami w czerwonych kubraczkach - nawet pomimo tego że to dwie wizje tego samego autora z różnicą kilkudziesięciu lat między nimi... Dwunastu Gimlich zachowałoby się chyba trochę inaczej w stosunku do trolli niż dwunastu Bofurów, Bomburów, Gloinów (!) itd Very Happy

PS. Co do użycia pisma runicznego przez orków - siedzieli w Morii przez parę niezłych dekad, splądrowali co się dało i na pewno natknęli się na dużo pozostałości po kulturze krasnoludów, w tym różne księgi itp. Pewnie niezbyt wielu czuło potrzebę nauki pisania i czytania, ale dla niektórych (w tym ich wodzów) mogło to być przydatne. Zresztą, jakoś żaden inny rodzaj pisma nie pasuje mi do goblinów. W sam raz do rycia na jakichś kamiennych tabliczkach albo czołach wrogów Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Cumowniczy
Cumowniczy



Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Falas... niezmiennie

PostWysłany: 30 Październik 2005, 01:19    Temat postu:

Gandalfie, nie wszystkie krasnoludy były wziętymi wojownikami. Akurat ci z Hobbita zasuwali przez większą część swojego żywota w kopalni. O wojaczce mieli chyba w związku z tym marne pojęcie. Wielkie bitwy, w których krasnoludy zakuwały się w zbroje i taszczyły całe tony wszelakiej broni, to historia w owym czasie. Pamietaj, że i ci, których pod Samotną Górą wykończył Smaug, byli raczej wziętymi rzemieślnikami, a nie żołnierzami. Zauważ, że kompania Thorina, do wojowania ze smokiem najęła sobie hobbita. To jedna strona medalu, bo druga to armia przyprowadzona przez Daina. Dowód to jenak jedynie na to, że nie należy wszystkich krasnoludów mierzyć jedną miarą. Byli pośród nich zarówno wielcy wojownicy, jak i zdolni rzemieślnicy, uzdolnieni artyści i życiowe niedołęgi też się trafiały. Samo życie. Jedni nosili zbroje inni kolorowe kubraki. Jak dla mnie jest to do zaakceptowania.
Co do znajomości krasnoludzkiego pisma przez orków, to nie wiem, ale wypisanie imienia na czole wroga wcale nie musi być dowodem na to, że jakiś krasnolud nauczył ich tego z własnej i n9eprzymuszonej woli. Orkowie wojowali z krasnoludami od wieków. Z pewnością niejeden przez owe wieki dokonał żywota w orkowej niewoli. Kultury (powiedzmy, że w przypadku orków słowo "kultura" weźmniemy w cudzysłów Wink ) miały więc ze sobą styczność moim zdaniem w stopniu wystarczającym do poznania na przestrzeni dziejów kilku sekretów jednej czy drugiej strony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Turgon
Majtek
Majtek



Dołączył: 26 Wrz 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 30 Październik 2005, 23:51    Temat postu:

Zgodzę się z Lexi. Krasnoludy, to głównie rzemieślnicy. Nie słyneli z walki. Tylko siedzieli w kopalnaich i kuli oraz wydobywali... Ot cała filozofia życia zwykłego krasnala...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aickep
Żeglarz
Żeglarz



Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 31 Październik 2005, 21:51    Temat postu:

Gandalf Szalony napisał:
Jeszcze jedna rzecz o sekretach Krasnoludow. Jak to sie stalo, ze orki nauczyly sie pisac krasnoludzkimi runami. Cytat:
Cytat:
Nar przewrócił ciało Thróra na plecy, a na jego czole zobaczył wypisane krasnoludowymi runami imię AZOG, które pamięć wypaliła głęboko w jego sercu, podobnie jak w sercach wszystkich później krasnoludów.


No ja rozumiem wsrod ludzi to szpiedzy mogli wykrasc czy cos. Ale orki z Krasnoludami? Jak jakis krasnolud nie nauczyl orka to ten nie mial prawa poznac pisma. Mowe to jeszcze zrozumiem. Jak sie przez wieki walczy z wrogiem to po jakims czasie mozna przejac jego jezyk. Ale pisany to mi sie nie wydaje.


Glorfeadel napisał:
PS. Co do użycia pisma runicznego przez orków - siedzieli w Morii przez parę niezłych dekad, splądrowali co się dało i na pewno natknęli się na dużo pozostałości po kulturze krasnoludów, w tym różne księgi itp. Pewnie niezbyt wielu czuło potrzebę nauki pisania i czytania, ale dla niektórych (w tym ich wodzów) mogło to być przydatne. Zresztą, jakoś żaden inny rodzaj pisma nie pasuje mi do goblinów. W sam raz do rycia na jakichś kamiennych tabliczkach albo czołach wrogów Twisted Evil

Taaak... to znowu ja Twisted Evil

Bodajże w tekście 'O krasnoludach i ludziach' jest coś napisane o krasnoludach... Między innymi to, że sami nikogo nie uczyli swojego języka - woleli za to nauczyć się czyjegoś. Istniało od tej reguły parę odstępstw - np Pengolodh, lub Edianowie (w adûnaicu są widoczne spore wpływy khuzdulu).
A co do pisma - runy używane przez krasnoludów, w cale nie były ich własnym wynalazkiem. To nic innego jak runy Daerona, zaadaptowane do khuzdulu tak, aby można było bez problemu zapisywać nimi ten język. Orkowie u Tolkiena nie byli rasą analfabetów i byli piśmienni. Znajomość runów (i ich znaczeń w khuzdulu) mogła wziąść się np ze współpracy niektórych plemion krasnoludzkich, które przeszły na tą złą stronę. W końcu khuzdul był bardzo konserwatywnym językiem (podobnie jak telerin), w związku z czym nawet plemiona krasnoludzki, które zyły w izolacji przez tysiąclecia, mogą się bez większych problemów porozumiewać... Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Cumowniczy
Cumowniczy



Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Falas... niezmiennie

PostWysłany: 1 Listopad 2005, 13:42    Temat postu:

Turgon napisał:
Zgodzę się z Lexi. Krasnoludy, to głównie rzemieślnicy. Nie słyneli z walki. Tylko siedzieli w kopalnaich i kuli oraz wydobywali... Ot cała filozofia życia zwykłego krasnala...


Turgonie, niezmiernie mi miło, że się ze mną zgadzasz, ale ja nie powiedziałam, że wojaczka obca jest krasnoludom. Dawnymi czasy, a nawet mniej dawnymi, bo przecież jeszcze za życia bohaterów WP, dawali dowody swego męstwa i przydatności w boju. Kunszt walki był pośród nich równie dobrze znany jak wydobywanie kruszców i wykuwanie podziemnych cudów w rodzaju Morii. CHodziło mi tylko o to, że byli w swoich zainteresowaniach i umiejętnościach równie zróżnicowani jak każda inna nacja.

Tak mi nawet teraz przyszło do głowy, że pod względem umiejętności być może przewyższali inne plemiona Ardy. Ponieważ pojedynczy krasnolud potrafił być zarówno artystą z estetycznym wyczuciem i umiłowaniem piękna, perfekcyjnym rzemieślnikiem, czasami niewysilającym się warchołem i niezmordowanym bezwzględnym wojownikiem w jednym. W każdym razie to z pewnością jednen z ciekawszych ludów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHLOND Strona Główna -> Historia Ardy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin