Forum MITHLOND
Tolkien + fantastyka + historia = mieszanka wybuchowa? ;)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

...Wierzenia w Śródziemiu....

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHLOND Strona Główna -> Kultura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Haldir o Lorien
Strażnik Złotego Boru



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: 6 Lipiec 2005, 15:57    Temat postu: ...Wierzenia w Śródziemiu....

O wierzeniach eldarow Tolkien pisze niewiele. Wspomina jakieś święta, ale one kojaża mi sie bardziej z jakąś tradycja (jak puszczanie wiankow) aniżeli z prawdziwym świętem religijnym. Jest tez swieto Środka Lata, w dzien letniego przesilenia. Zwie sie Bramami Słońca (czy jakoś tak Wink ). No to już by można uznać za jakiś kult, czy chociarz ukłon w strone Arieny.Choc nie sadze by budowano posagi na jej cześć. Wiec jak to sie dzieje. Czy mentalność i megalomania elfów tak utiwerdziła ich w wygorowanym sceptycyźmie i ateiźmie? A może każdy rodził się ze świadomością ze sa Valarowie itp. Ale jeśli, to dlaczego tak niewiele o tym mówią? Dlaczego nawet ludzie nie wspominają nic o bogach, o świątyniach? (oczywiscie co do ludzi, można by tu wspomnieć Świątynię Eru na Numenore, czy jakieś królewskie kaplice). Więc? Dlaczego Tolkien w świecie ktory sworzyl położył tak mały nacisk na jednen z wazniejszych w każdej cywilizaji aspektów?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glorfeadel
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nan Elmoth

PostWysłany: 6 Lipiec 2005, 23:25    Temat postu:

Mi się wydaje, że sytuacja z religijnościa Eldarów była o tyle specyficzna, że na własne oczy widzieli oni Valarów i Majarów, Potęgi Ardy zesłane przez Iluvatara. A skoro ich WIDZIELI, a niektórzy mieli nawet dosłownie na wyciągnięcie ręki, to nie ma miejsca na coś takiego jak wiara. (chyba, że "niedowiarkami" nazwiemy Avarich Wink ) NIe mieli takich wątpliwości jakie ma większość współczesnych nam ludzi - choć sytuacja wbrew pozorom nie jest tak całkiem różna - np Mojżesz tez stawał twarzą w twarz z Bogiem będąc pośrednikiem i czyniąc za Jego sprawą rózne ciekawe rzeczy, ale cóż... Wracajac do tematu - Eldarowie byli dalecy od bałwochwalczego składania ofiar, budowania posągów, malowania obrazów np Yavanny Razz To jednak trochę inna mentalność niż ludzie. Ludzi łatwiej było przekabacić do czegoś takiego, co udowodnił Sauron szalejąc w Numenorze (dopiero za jego czasów zbudowano wielką świątynie w Armenlos).

p.s. letnie święto elfów nazywało się "Bramy Lata". W jego wigilię armia Morgotha napadła na Gondolin


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elsilwen
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 28 Październik 2005, 15:29    Temat postu:

Wierzenia w Śródziemiu... Tolkien wspomina o ludziach :
List 165 napisał:

Ludy Zachodu- dobra strona, zostały zreformowane. To znaczy są potomkami ludzi,którzy próbowali odkupić swoje winy i uciekli spod dominacji Pierwotnego Władcy Ciemności oraz jego falszywego kultu na Zachód i w odróżnieniu od elfów odnowili oraz rozszerzyli swoją wiedzę o Prawdzie i naturze swiata. W ten sposób uciekają przed religią w jej pogańskim znaczeniu do swiata czysto monoteistycznego,w którym nie wolno oddawać czczi żadnym rzeczom,istotom ani mocom pozornie godnym czczi, a nawet bogom (Valarom),będącym jedynie dziełem Jedynego. a On był niezmiernie odległy.

O Elfach natomiast :
Cytat:
Elfowie Godni byli wygnańcami i nie mieli "religii" (lub raczej praktyk religijnych ,te bowiem spoczywały w rękach bogów,modlacych się i wielbiących Eru "Jedynego",Iluvatara Ojca Wszystkiego na Górze Amanu.

Miejsca "kultu" - były to miejsca skladania dzieki Jedynemu, nie skladania ofiar czy też plecenia pacierzy...
list 156 napisał:
Numenorejczycy ,bedac monoteistami (...) mieli tylko jedne miejsce "oddawania czczi" : szczyt góry Meneltarma, czyli "Kolumny niebios" - dosłownie,ponieważ nie uważali nieba za boskie mieszkanie - pośrodku Numenoru. Nie bylo tam jednak żadnej budowli ani swiatyni,jako że wszystkie takie konstrukcje budziły złe skojarzenia."

Dalej Tolkien opowiada,że Wierni ocaleni z Upadku Numenoru do Środziemia przywieżli ze sobą zwyczaj budowania grobowcow - ich jedynych miejsc świętych, i znajomosc Prawdziwego Boga.
list 156 napisał:
Kiedy nadszedł koniec królow zabrakło odpowiednika "kaplanstwa",dla Numenorejczykow obie funkcje były identyczne.Tak wiec chociaz Eru stanowił podstawę dobrej numenorejskiej filozofii, w czasie Wojny o Pierścień nie oddawano mu żadnej czczi oraz nie miał On żadnego sanktuarium.
Nie mieli zadnych błagalnych modlitw do Boga,lecz zachowali pozostałości modlitwy dziekczynnej.
Później,prawdopodobnie na Mindolluinie istniało sanktuarium,gdzie wstęp miał tylko król, który w dawnych czasach składał dzieki Jedynemu i wychwalał go w imieniu swego ludu ; zostalo ono jednak zapomniane.Powtórnie wszedł do niego Aragorn,który znalazł tam sadzonkę Bialego Drzewa.
Należy przyjać,ze wraz z ponownym pojawieniem się Rodowych Królów - kaplanów (których przodkinią była Luthien,Błogoslawiona Panna Elfów) odnowi się oddawanie czczi Bogu a Jego imię bedzie cześciej słyszane.jednak dopóki będą istniały numenorejskie wpływy,dopóty nie będzie żadnej swiatyni Prawdziwego Boga.

wzywanie "świętych" lub "bogów" miało inne znaczenie - elfowie widzieli w Valarach swych pomocnikow,starszych braci,straznikow - cos na ksztalt aniołów stróżów, ludzie natomiast darzyli Valarów szacunkiem odnosząc się jednak do nich z rezerwą i obawą...
list 156 napisał:
(osoby znajdujace sie pod szczegolnym wplywem elfow mogly w chwili bezpośredniego zagrożenia lub strachu przed złymi wrogami wezwać na pomoc anielskie potegi.Elfowie czesto wzywają Varde - Elbereth,Królową Błogosławionego Królestwa,swoją szczególna przyjaciółke.

list 153 napisał:
Bezpośrednia "władzą" są Valarowie (Potegi lub Władcy): "bogowie". Są oni jednak tylko stworzonymi duchami - moglibyśmy powiedzieć,że wysokiej anielskiej rangi, mającymi do pomocy pomniejszych aniołów - są czczigodni ale nie godni czczi. Dlatego na tym "świecie" wśród "dobrych" ludów nie ma światyń ani kościołów. Ludy te nidgy nie miały religii rozumianej jako oddawanie czczi. Mogły wezwać na pomoc kogoś z Valarow (jak Elbereth) tak jak katolik wzywa jakiegoś świętego, wiedzac teoretycznie równie dobrze jak on,ze moc Valara jest ograniczona i wtórna. To jest jednak "prymitywna epoka" i można powiedzieć, że ci ludzie patrzą na Valarów jak dzieci na swoich rodziców czy bezpośrednich dorosłych opiekunów,i chociaż wiedzą że są poddanymi króla,to nie mieszka on w ich kraju i nie ma w nim zadnej siedziby.

Tolkien zawsze,kiedy nadarza sie okazja wspomina że "dobre ludy" były monoteistyczne. To powinno zamknąc usta ignoranckim pyskaczom, którzy upieraja sie,że ludzie lub elfowie traktowali Valarow jak bogów i modlili sie do nich. Był jeden bóg, który nie miał kultu, nie miał siedziby,światyni ani modlitw jakimi do niego możnabyłoby się zwracać. Były natomiast miejsca oddwania mu czczi i dziekczynienia , a to robili nie tylko Numenoryjczycy ale i Valarowie. Nie mógł tego zrobić zwykły człowiek ale Król - w prostej linii potomek Luthien,w której żyłach płynęła krew majarow i elfów.
Dlaczego Elfowie nie zwracali się do Eru bezpośrednio jak Valarowie i numenoryjscy królowie ? Wielce prawdopodobne że powodem jest Głos - Eru ktory sam zeszedl do ludzi, zetknął się z własnej woli ze swoimi dziećmi dla których przewidział wielki dar i wielkie przeznaczenie wybiegające poza to co stworzyli Valarowie,co było poza zasięgiem wszystkich...
opowieść Adanel napisał:
Przemawiał do nas Głos, a myśmy słuchali. Głos ów powiedział: Jesteście moimi dziećmi. Posłałem was byście tutaj zamieszkali. Z czasem weźmiecie w dziedzictwo całą Ziemię, wpierw jednak musicie być dziećmi i uczyć się. Wzywajcie mnie, a ja was wysłucham; bo ja czuwam nad wami.

Jedyną świątynią jaką zbudowali ludzie byla świątynia Złego, Morgotha, ktory podszył się pod Głos, czyli pod Jedynego...
opowieść Adanel napisał:
A zatem obdarzyliśmy go czcią, a on nas zniewolił.(...)Teraz zbudujcie mi dom na wzniesieniu i nazwijcie go Domem Pana. Tam też będę przybywał, gdy tylko będę chciał. Tam też będziecie Mnie wzywać i kierować do Mnie wasze prośby.

Dlatego też Tolkien mowi o złych skojarzeniach co do budowania świątyń...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haldir o Lorien
Strażnik Złotego Boru



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: 28 Październik 2005, 23:46    Temat postu:

coz... kwestie religii mamy chyba całkowicie wyjasnioną, szczerze mówiac nie dziwie się Tolkienowi takiego podejścia, jednakże odczuwa się pewien niedosyt. Smile choc totalne wielobostwo jak w FR byloby z kolei zbyt .... no nie wiem jak to nazwać, bylaby to przesada Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magrat
Majtek
Majtek



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 24 Kwiecień 2006, 11:24    Temat postu:

No nie wiem... W co wierzyli orkowie? Czcili Morgotha jasne, ale czy wierzyli w istnienie Iluvatara??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glorfeadel
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nan Elmoth

PostWysłany: 25 Kwiecień 2006, 00:17    Temat postu:

Czcili Morgotha powiadasz? Czyli że niby uważali jaki to on jest wspaniały? Chyba nie bardzo... Orkowie się go przede wszystkim bali. Zobacz choćby jaki stosunek mieli do Saurona jego poddani (vide: dialogi orków z Cirith Ungol).

Co do wiary w Eru - nie sądzę, Melkor nieźle zamącił im w głowie, panie mózgu wliczone w cenę... Znowu odniesienie - Sauron mówił Ar-Pharazonowi, że Iluvatar jest bóstwem wymyślonym przez Valarów, po to aby ci ostatni mogli kontrolować Numenorejczyków. A skoro takie rzeczy mówił najwierniejszy sługa Morgotha, to można się domyślić co swoim poddanym pakował do głowy sam Morgoth.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magrat
Majtek
Majtek



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 25 Kwiecień 2006, 20:24    Temat postu:

Czcić nie musi znaczyć wielbić...... Czcili, bo nie mieli wyboru. Tak mi się wydaje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elsilwen
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 26 Kwiecień 2006, 15:05    Temat postu:

Hmm.. Mysle,żeMorgoth albo Sauron nie robił z siebie boga - on robił z siebie króla i tylko w takiej roli chcial byc czczony. Gdyby byl bogiem mogłby wszystko,a to nieprawda - i orkowie to wiedzieli. Bali sie jego szpiegow czyli nie był wszechmocny.

Valarowie i Eru - Gdyby orkowie wiedzieli o Eru, że jest prawdziwy i tak dalej, Morgoth lub Sauron musiałby go przewyższac zdolnosciami a tego nie mogl zrobic. W grę wiec wchodzi albo klamstwo - jak powiedzial Glor albo zatajenie informacji.

O Valarach natomiast wiadomo było. Jednak Mroczni panowie nazywali ich wogami i to miało wystarczyc orkom. Sauron czy Morgoth musial byc uznawany za najsilniejszego, strachem trzymal orkow przy sobie bo przeciez mogliby zmienic stronę (dobra,nierealne Razz) albo uciec(prawdopodobne Very Happy).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haldir o Lorien
Strażnik Złotego Boru



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: 26 Kwiecień 2006, 18:28    Temat postu:

Cytat:
przeciez mogliby zmienic stronę (dobra,nierealne Razz)



czy ja wiem czy takie nierealne?? Smile
A jednak? wyjatki mogly sie zdazyc choc to jedna wielka naciagana hipoteza... jak myslicie? Jak taki ork mogl sie nawrocic? czy moglby mu ktos w tym pomoc? czy elfowie mogliby zyc ze swoim jakby nie patrzec "pobratymcem" normalnie? a co z jego wygladem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elsilwen
Komanderator



Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 14 Czerwiec 2006, 22:54    Temat postu:

Hmm... myślę, że ork mógł po prostu uciec sobie i założyć gdzieś swoją chatkę Wink Jednak z elfami mieszkać? oj bardzo wątpie... myślę że istniał tu "podświadomy" konflikt interesów Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHLOND Strona Główna -> Kultura Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin