Forum MITHLOND
Tolkien + fantastyka + historia = mieszanka wybuchowa? ;)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poziom twórczości pana P.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHLOND Strona Główna -> Terry Pratchett
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lexi
Cumowniczy
Cumowniczy



Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Falas... niezmiennie

PostWysłany: 19 Maj 2006, 23:06    Temat postu:

to nie poziom inteligencji szufladkuje ludzi tylko te robiące furorę testy IQ, a ponieważ wysokie IQ wcale nie musi iść w parze z mądrością (że o kulturze to już nie wspomnę i się zgadzam w kwestii Dody Razz) stawia to pod wielkim znakiem zapytania ich faktyczną wartość Twisted Evil

a wracając do pratchettowskiego poczucia humoru i "wartościowej" literatury to z doświadczenia wiem, że nic tak dobrze nie robi jak pozostawanie otwartym na doświadczenie z różnymi gatunkami literackimi i z różnymi autorami, można sobie spokojnie być wielbicielem pana P. trzeba się tylko pilnować by swojej znajomości literatury nie ograniczyć do jednego autora (nie ważne jakiego) albo do jednego gatunku. Czasem warto coś zmęczyć dla zasady, więc jeśli już ów przeciętny Polak jest skazany na marne 1,5 książki to nich chociaż w ramach tego minimum liźnie czegoś jeszcze prócz pratchettowskiego humorku Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Pokemon
Pokemon



Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: 13 Maj 2007, 18:56    Temat postu:

Zaczelam sie zastanawiac czy jesli ktos pisze ksiazke to pisze ja dla kogos czy poprostu dla przyjemnosci pisania... Czy gdy autor pisze ksiazke, zastanawia sie kto wezmie ja do reki? Ksiazka sama znajduje czytelnika i nalezaloby chyba podejsc do literatury od drugiej strony. Nie patrzec na ksiazke i dopasowywac czytelnika tylko przyjrzec sie czytelnikowi na pierwszym miejscu. Zauwazylam ze Pratchett spotyka sie z inteligentnymi czytelnikami z poczuciem humoru. Jesli ktos jest inny te ksiazki poprostu do niego nie trafia. Czy mam racje... Hm...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcus6o6
Pokemon
Pokemon



Dołączył: 22 Lut 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 22 Luty 2013, 16:12    Temat postu:

Czytałem wszystkie wypowiedzi i uważam, że gdyby państwo czytali utwory Pratchetta ze zrozumieniem i należytym nastawieniem na zrozumienie lektury to wypowiedzi zgoła byłyby inne. W "Nacja\Nation" (Dość niefortunne tłumaczenie tytułu, do czego jeszcze nawiążę.) bohaterka wypowiada słowa będące swoistym podsumowaniem twórczości T. Pratchetta, ciekawy komentarz o poszerzaniu horyzontów, co niewątpliwie wszystkie utwory Pratchetta czynią.

Chciałbym jasno powiedzieć, że jako czytelnik nie wierzę w specjalną możliwość wymyślenia czegoś tematycznie nowego w literaturze. Możliwe jest jedynie nowe ujęcie idei. Także, nie można oskarżać autora, że powtarza po innych bo nawet, gdyby się postarał i silił na oryginalność marne ma szanse. Ale do tego potrzebna jest świadomość przed jakim oceanem dziedzictwa literackiego stoimy. Jeżeli literatura ma jakąś niszę i ktoś się w nią wstrzela to znaczy, że jest godny miana literata.

Po drugie, wierzę, że gdybym pod swoim nazwiskiem wydał dziś, powiedzmy, "Don Kichota" to już na jakiejś płaszczyźnie jest to oryginalne, a dla mnie niezmiernie zabawne. Ba, a gdybym opatrzył książkę komentarzami? Marginaliami? To by było coś POWAŻNEGO. A takie książki się zdarzają. Książka, która interpretuje tekst nie jest przecież skazana na etykietę "nieoryginalna". Ponadto wykorzystanie nowych tez np. z dziedziny z psychologi w kreacji postaci np. zapewne uznane byłoby za wielce oryginalne. Otóż u Pratchetta wcale wiele, mnóstwo twierdzeń, tez, hipotez z wszelakich dziedzin znajduje swoje miejsce. Problem w tym, że niektóre z nich są całkiem nowe, niektóre stare i uznane już za irracjonalne, a funkcjonują obok siebie. I jak tu brać Pratchetta na poważnie???

(Żeby nie być gołosłownym: tezy stare lub absurdalne: rośliny są podpisane drobnym drukiem np.mieta ma pod listkiem MIETA,
piramida była maszyna produkującą... prąd? wodór? zatem czemu nie żyletki? tezy "poważne": poznaj potrzeby klienta by sprzedać więcej, rewolucja zatacza kręgi, chyba jako pierwszy T.P. umieszcza w literaturze stworzenie mogące być przodkiem nowych inteligentnych form według biologa Jacka Cohena etc.)

Pratchett, owszem wkleja motywy, ikony, wzory, postaci, archetypy i adaptuje je tak, aby pasowały do fabuły. Ponadto są to często wstawki, które temu Pratchettowi z danej chwili i danego dnia przyszły nagle na myśl i zdawały się zabawne w danym miejscu. Jednakże wiele z przeczytanych zdań nie wydaje się śmiesznych sama z siebie. Chociaż może być śmieszna dla "niektórych czytelników". Na pewnym poziomie, tak jak napisał krytyk, Pratchett jest do zrozumienia dla wszystkich, szczególnie, że książka, w której ów autor umieścił swój esej stanowiła pozycje dla młodszych czytelników. A... i miał na myśli głównie czytelnika z kręgu kultury anglosaskiej. Chociaż nie wiem kim był ów krytyk. Jeśli był Polakiem, niestety niewiele to zmienia. Fanom powiem tylko, żeby ostrożnie podchodzili do tłumaczeń, a nie powiem jak się je wykonuje, żeby nie łamać im serc.

Pora na konkretny przykład. W książce "Straż Nocna""\"Night Watch", Sam Vimes, z sarkazmem, wydaje się, odpowiada na plany utworzenia republiki w Ankh-Morpork, mówiąc, że jego marzeniem na dzień jutrzejszy jest jajko na twardo. Wydawać by się mogło, że to jest absurdalny żart. Kto lubi ten kupi. Ale, w oryginale Sam Vimes marzy o Hard-Boiled egg, co ma drugie dno. Hard-Boiled to gatunek znany w kulturze anglosaskiej, a opowiadający o detektywie, którego archetypowym przedstawicielem jest bohater! A Sam jest tutaj trochę poza swoim gatunkiem bo gra rolę sierżanta Keela, w tym wypadku będącego bardziej "noir hero". Fakt dosyć oczywisty dla czytelnika z kręgu kultury anglosaskiej, polskiemu czytelnikowi umknie. Będzie odebrany jako przykład absurdalnego humoru.

Poziom Pratchetta nie zależy wcale od ustosunkowania się do zdania wypowiedzianego przez krytyka, chociaż pewnie i tak wyrwane jest z kontekstu. (Proszę o autora tekstu krytycznego, rok i wydanie?) Na pewnym poziomie każdy zrozumie Pratchetta, doszukanie się głębszego sensu wymaga wysiłku.

Nie można Pratchetta traktować dosłownie, trzeba szukać podtekstu i czytać między wierszami co niestety, nie jest do oddania w tłumaczeniu. W "Maurycy i jego uczone szczury", MIMO adresowania książki do młodszych czytelników autor w posłowiu kryje co najmniej dwa znaczenia w wypowiedzi "Królowie Szczurów istnieją naprawdę". Zachęca do spojrzenia na bohaterów książki jako na szczury szukające miejsca w społeczeństwie, lub na "Króla Szczurów" z powieści Jamesa Clavella , o którym wspomina też bohaterka Malicia (niebezpośrednio), będąca osobą interpretującą życie jako powieść i szukająca w nim fabuły jako siły sprawczej. Zapewne zwrot "Król szczurów" można z powodzeniem odczytać także w najprostszy sposób, jako metonimię "osobnika dominującego".

Samo doszukiwanie się tych nawiązań stanowi smaczek, (edification) dla czytelnika. A co innego fascynuje nas np. w filmach Tarantino??? Oryginalność?

Pratchett jak sam wielokrotnie wspominał miał niewątpliwą radochę pisząc. I to widać. A wszytkim, którzy chcą czegoś oryginalnego i wyszukanego w twórczości Pratchetta? Mówię "Oh, come off it". I jestem przekonany, że żadne inne nie polskie comic fantasy do nich nie przemówi. Podsumowując inne problemy to tłumaczenie oraz nastawienie większości utworów na komizm i dialog z innymi tekstami kultury (może komizmu jest mniej w "Nation", któy powinien zostać przetłumaczony jako "Państwo", aby oddać kolejne nawiązanie do dzieła Platona, wskazówkę co do odczytania dzieła jako z gruntu bardziej filozoficznego niż dzieła poprzednie. Jeden z tematów to rola jednostki w społeczeństwie, tak jak u Platona. Pratchett w dużej mierze nie przeczy jego tezom.) Jak chcecie czegoś poważniejszego to proszę czytać "Nation". Chociaż brak tutaj słów z języka ludzi poważnych i dorosłych oraz jasnego nazwania sprawy po imieniu jak seks, orgazm, penis, pochwa. Raz chyba pojawia się willy\siusiak(?). (Sarkazm niezamierzony.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcus6o6 dnia 22 Luty 2013, 16:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHLOND Strona Główna -> Terry Pratchett Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin